Darmowa dostawa na terenie Polski od 500 PLN
🎁 Dołącz do grupy „Modelarstwo Okrętowe” na Discordzie i odbierz -10% na start! → Dołącz teraz

Tajemnica Mary Celeste – statek widmo, który wciąż budzi grozę

Niektóre historie morskie przetrwały wieki nie dlatego, że były wielkie, ale dlatego, że nigdy nie zostały do końca wyjaśnione. Jedną z nich jest los amerykańskiego żaglowca Mary Celeste – statku, który w grudniu 1872 roku odnaleziono na Atlantyku, dryfującego bez załogi, z pełnym ładunkiem i zapasami, jakby czas zatrzymał się na jego pokładzie.

Mary Celeste była dwumasztowym brygiem zbudowanym w 1861 roku w Nowej Szkocji. Początkowo nosiła nazwę Amazon, lecz po serii pechowych wypadków została sprzedana i przebudowana, otrzymując nowe imię – Mary Celeste. 7 listopada 1872 roku statek wyruszył z portu w Nowym Jorku do włoskiej Genui. Na pokładzie znajdowało się 1701 beczek alkoholu przemysłowego, a za sterem stanął kapitan Benjamin Briggs, doświadczony żeglarz znany z rozwagi i pobożności. Towarzyszyła mu żona Sarah, ich dwuletnia córeczka Sophia oraz siedmioosobowa załoga. Dziennik pokładowy wskazuje, że rejs przebiegał spokojnie. 25 listopada statek znajdował się niedaleko Azorów. To ostatni wpis, jaki kiedykolwiek dokonano na pokładzie Mary Celeste.

kapitan Benjamin Briggs

kapitan Benjamin Briggs

Dziesięć dni później, 5 grudnia 1872 roku, brytyjski żaglowiec Dei Gratia zauważył dryfującą jednostkę. Kapitan David Morehouse rozpoznał ją z daleka – znał Briggsa osobiście. Zaniepokojony, wysłał ludzi na pokład. Widok, jaki zastali, był niepokojący. Żagle były częściowo postawione, lina kotwiczna zerwana, a ładunek nienaruszony. W kabinie kapitana znajdowały się ubrania, dokumenty i nieprzeczytane listy. W kuchni leżały naczynia i resztki jedzenia. Brakowało tylko jednej rzeczy – załogi. Nie było śladów walki, krwi ani pośpiechu. Łódź ratunkowa zniknęła, a wraz z nią kompas i sekstant. Na stole leżał dziennik pokładowy, a w ładowni znajdowało się zaledwie około metra wody – zbyt mało, by groziło zatonięcie. Mary Celeste była więc zdrowa, bezpieczna, ale opuszczona.

Co naprawdę się wydarzyło między 25 listopada a 5 grudnia 1872 roku? Do dziś nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jedna z najbardziej prawdopodobnych teorii mówi o wycieku oparów alkoholu z beczek. Kapitan, obawiając się eksplozji, mógł zarządzić tymczasową ewakuację na szalupę. Jeśli lina łącząca łódź ze statkiem pękła, załoga mogła dryfować po oceanie, aż zginęła bez śladu. Inni sugerują, że przyczyną była gwałtowna fala lub trąba morska, która przechyliła statek, wywołując panikę. Briggs mógł uznać, że jednostka tonie, i zdecydować się na ewakuację, choć w rzeczywistości statek był bezpieczny. W XIX wieku pojawiały się też teorie o piratach lub buncie załogi, jednak niczego nie zrabowano – ani ładunku, ani kosztowności. Wszystko pozostało nienaruszone.

Z biegiem lat wokół Mary Celeste narosły legendy. Niektórzy uważali, że była przeklęta, inni sugerowali działanie sił nadprzyrodzonych. W 1884 roku Arthur Conan Doyle, twórca Sherlocka Holmesa, opublikował opowiadanie inspirowane tą historią, w którym nadał statkowi błędną nazwę „Marie Celeste”. Od tego czasu to właśnie ta forma utrwaliła się w kulturze popularnej.

Choć Mary Celeste została odholowana do portu i uratowana, jej reputacja była zniszczona. Żaden żeglarz nie chciał nią dowodzić. Uważano, że przynosi pecha. W 1885 roku ówczesny właściciel celowo rozbił ją o rafy w pobliżu Haiti, próbując wyłudzić odszkodowanie ubezpieczeniowe. Tak zakończyła się historia jednego z najsłynniejszych statków świata.

Historia Mary Celeste przypomina, że morze nie zdradza swoich sekretów łatwo. Być może Briggs i jego załoga zginęli przez przypadek. Być może przez własną ostrożność. A może ocean po prostu zabrał ich w miejsca, do których żaden człowiek nie powinien trafić. Każdy statek ma swoją historię. Niektóre kończą się w porcie. A inne – dryfują po oceanach wieczności.

Shopping Cart
Scroll to Top